Wyprawy rowerowe 2011

Wyprawy rowerowe 2011

Ogłoszenie

Zamknąłem listę użytkowników forum, bo jesteśmy w komplecie. Gdyby ktoś chciał dołączyć, niech pisze na priva. Jeśli nie zna priva aarda, to znaczy, że nie ma po co dołączać ;) PS. Przepraszam za ten koszmarny layout, który tu poprzednio dałem. Nie wiedziałem, że taki się ustawił, bo miałem na stałe ustawiony ten co teraz dla swojego profilu ;)

#1 2010-02-06 13:38:41

aard

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-06
Posty: 118
Punktów :   

Trasa wyprawy

W chwili obecnej jesteśmy na takim etapie:
1. Trasa ma wieść przez całe Alpy wzdłuż
2. W moim odczuciu Alpy zaczynają się w Marsylii, a kończą w Słowenii bądź na dolinie Dunaju.
3. Z przyczyn praktycznych (czas powrotu do domu) lepiej jest uznać, ze dolina Dunaju to jest to i wracać do domu z Wiednia.

4. Trasa ma "zaliczać" jak najwięcej i jak najciekawszych BIGów po drodze. Jeden dziennie to minimum,a sądzę, że średnio 1,5 da się zrobić. Trzy to byłby już hardkor, ale w ciągu kilku tygodni wyprawy kilka takich dni można by wstawić w razie potrzeby

5. Założenia co do długości trasy: lekko ponad 100 km dziennie to wg moich obserwacji w Alpach maks, żeby się nie zajebać. Co 3-4 dni nocleg na kempingu, co tydzień jeden dzień restowy, chyba żeby wszyscy się czuli na siłach jechać dalej

Co do trasy, to na razie mamy tyle, co w rozesłanym swego czasu pliku xls (opracowanym głownie przez Transatlantyka). Kto ma czas, niech się postara i popracuje nad resztą. (niestety nie widzę tu możliwości wstawienia załącznika, ale w wolnej chwili jeszcze poszukam, a jak nie to się wrzuci na jakiś serwer z plikami)

Offline

 

#2 2010-02-23 20:26:05

aard

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-06
Posty: 118
Punktów :   

Re: Trasa wyprawy

No to Transatlantyk dokończył trasę. Wrzucam tutaj, żeby nam się dyskusja nie "rozlazła" po mailach i privach

"transatlantyk' napisał:

Dopracowałem trasę do końca, czyli do Krakowa. Oczywiście jest to propozycja, wszystko jest do dyskusji.Potraktujmy tę propozycję jak szkielet wokół którego będziemy coś budować. Dla mnie bardzo ważne jest, żeby się zmieścić w trzech tygodniach. Zaproponowana rozpiska pozostawia więc ze dwa dni luzu na odpoczynki, zwiedzanie czy cóś. Proszę o głosy rozsądnej i konstruktywnej krytyki.

Link do pliku z trasą

Offline

 

#3 2010-02-23 21:07:08

Daniel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-02-08
Posty: 72
Punktów :   

Re: Trasa wyprawy

Co do długości dziennych odcinków, to sporo z nich jest bardziej niż "lekko " ponad 100km. Nie potrafię ocenić, czy to za dużo, bo po Alpach nie jeździłem, ale chyba warto się nad tym chwilę zastanowić.
Choć faktycznie Mont Ventoux leży mocno poza trasą, to ktoś proponował jakiś wariant "zaliczający" go. Jaki on był?

Offline

 

#4 2010-02-28 13:51:07

aard

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-06
Posty: 118
Punktów :   

Re: Trasa wyprawy

Tutaj jest trasa z moimi komentarzami i wstępnymi propozycjami zmian. Nie są one do końca przemyślane (np. nie podliczyłem kilometrów). generalnie chciałbym to sobie wyrysować na mapie, bo tak odcinkami, to trudno ogarnąć, ale chwilowo nie mam więcej czasu. W każdym razie wygląda na to, że w 3 tygodnie to JEST do zrobienia, co mnie mile zaskakuje. A jakby jeszcze szybko się dostać do Marsylii, to mamy nie 18, a 21 dni dyspozycji (3 tygodnie to 23 dni wolne licząc z weekendami). Generalnie nie chciałbym zbyt wiele omijać, bo kiedy znów tam pojedziemy? Tyle miejsc na świecie do odwiedzenia (na początek Hiszpania, Norwegia), a życie tylko jedno...

Offline

 

#5 2010-02-28 23:11:41

aard

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-06
Posty: 118
Punktów :   

Re: Trasa wyprawy

Ciężko jest wyrysować tak szczegółową trasę (google maps mają jakieś swoje "widzimisię" i niektórych wariantów nie akceptują, a poza tym chyba mają ograniczoną liczbę punktów pośrednich), ale zależało mi na poglądówce i oto jest:
http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF8& … 915527&z=6
Proszę się nie frasować, jeśli w szczegółach się nie zgadza. ja chciałem tylko ujrzeć całość. Patrząc na mapę w wersji "teren" widzi się, że faktycznie przejedziemy całe Alpy!!

PS. Podkreślam jeszcze raz, to, co napisałem powyżej: Moja mapa (link powyżej poście), to POGLĄDÓWKA, która ma tylko pokazać z oddalenia, jak przebiega trasa w ogólnym zarysie. Nie udało mi się pociągnąć kreski po wszystkich punktach, ale popieram propozycję Transatlantyka, a jeśli coś chcę w niej zmieniać, to dodawać BIGów, a nie ich ujmować

Offline

 

#6 2010-05-09 10:43:58

aard

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-06
Posty: 118
Punktów :   

Re: Trasa wyprawy

Hmmm... w świetle doświadczeń z "12 BIGs" trza się będzie zastanowić, czy nie przesadziliśmy z trudnością trasy. Daniel narzekał na brak czasu na zajęcia towarzyskie pod koniec dnia, ja miałem te same odczucia, a z tego co pamiętam Transatlantyk w roku 2008 (w Alpach z Michałem W. i ze mną) mówił to samo. No i nie chodzi o to, żeby się "zajebać" i po tygodniu mieć dosyć jazdy (tak jak to było na BIGs). Jeszcze za wcześnie na finalne rozstrzygnięcia, ale obawiam się, że trza będzie wyciąć większość lub wszystkie BIGi, które nie leżą wprost na trasie, bo najwięcej czasu schodzi na szukaniu miejsca na zostawienie rzeczy, przepaku, podjeździe w bok i ponownym przepaku. Przynajmniej takie mam wrażenia po "12 BIGs".

Kwestia do rozważenia, a zanim przedstawię konkretną propozycję, muszę jeszcze raz dokładnie przeanalizować plik z trasą. Niestety w tej chwili nie mam na to czasu

Offline

 

#7 2010-05-09 15:20:53

Daniel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-02-08
Posty: 72
Punktów :   

Re: Trasa wyprawy

A doliczyć trzeba przecież to, że na Bigach nocowaliśmy na kwaterach, więc czasu było więcej niż przy nocowaniu namiotowym.

Offline

 

#8 2010-05-29 10:22:16

aard

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-06
Posty: 118
Punktów :   

Re: Trasa wyprawy

Trochę poanalizowałem, a trochę popatrzyłem w kilometraż i dochodzę do wniosku, że to naprawdę będzie za trudne i że nawet wycięcie "skoków w bok" to za mało. Powinniśmy generalnie zmniejszyć kilometraż dzienny.
Spójrzcie na Michała i moje przebiegi w alpejskiej części Balkalpina:
http://aard.bikestats.pl/index.php?m=7&y=2009
Rzadko przekraczaliśmy 100 km, a mimo to pamiętam, że miewałem serdecznie dość (np. w dniu 10 odpuściłem Tre Cime di Lavaredo, bo zwyczajnie chciałem odpocząć - Michał pojechał sam) i tak samo dość miałem w dniu 9, aczkolwiek jednak dałem radę. Możliwe, że jedno i drugie było zasługą Malga Palazzo, bo dała mi w kość niewiarygodnie (szczególnie jeszcze do końca wyprawy bolały mnie mięśnie prawego przedramienia - za bardzo ciągnąłem na podjeździe).

Mimo że tym razem nie będzie nic nawet zbliżonego trudnością do Malgi czy Nebelhorna, to jednak mam wrażenie, że planowanie w samych Alpach więcej niż średnio 120 km dziennie jest bardzo nierozsądne. A nam wychodzi 140. Przy tym np. nasz dzień 5 (150 km plus cztery BIGi, w tym Galibier) to już czyste szaleństwo.

Z kolei robiąc wg Markowej trasy po 120 dziennie (plus 2 ostatnie etapy bez zmian) potrzebujemy nie 18 lecz 21 dni na całość. To jest na styk, bez żadnego restu (oprócz trasy na lekko do Zermatt, o ile w Visp będzie gdzie zostawić rzeczy). Czy to jest mądre? mam wątpliwości...

Jednocześnie nie mam ochoty odpuścić ani kawałka trasy, bo jest świetna, a nawet ją w dwóch miejscach wydłużyć, a mianowicie:

Dzień 12: Zernez - St. Moritz - Berninapass - Forcola di Livigno - passo d'Eira - passo di Foscagno (BIG, 695) - Isolaccia - Bormio (ten odcinek został nam w 2008 roku odebrany przez śniegi - mam ochotę się na nim zemścić ) - Grosio - Passo Mortirolo (BIG, 694 - łatwiejszym wariantem niż robiliśmy 2008, można by zamiast tego pojechać przez Gavię, ale z tej strony to znacznie trudniejszy podjazd niż Mortirolo) - Monno - Ponte di Legno - Passo Tonale - Cis - Passo di Palade (BIG, 703) - Merano - Passo di Monte Giovo - Vipiteno (360 km)
Jak widać z jednego dnia (zresztą w pliku chyba jest tam błąd - z mojej mapy wychodzi Markowym wariantem 182 km) zrobiły nam się trzy i to solidne, ale dla mnie znacznie ciekawsze niż robione wcześniej przez nas Ofenpass, a potem dłuuuugi i łagodny zjazd do Merano - aż do Merano jechaliśmy już cała tę trasę w 2008 (aczkolwiek odcinkami)

Drugie odstępstwo to zaraz następny dzień - moim zdaniem Marek poszedł tu na zupełną łatwiznę - poprowadził drogą prostą jak strzelił, doliną rzeki, z pominięciem Dolomitów :roll: Moja propozycja:
Dzień 13: Vipiteno - Bressanone - Ortisei (St. Urlich) - Passo di Gardena (BIG 711) - San Cassiano - Passo di Valparola (BIG 715) - Passo di Falzarego - Cortina d'Ampezzo - Passo Tre Croci - Misurina - Tre Cime di Lavaredo (BIG 719) - Misurina - Col San Angelo - Dobiaco i dalej zgodnie z trasą Marka do Winklern
W Marka wariance 149 km (wg mojej mapy), a w moim 257 km, a więc znów dzień dłużej, ale jakże tu ominąć Dolomity?! Marek co prawda robił już Gardenę, ale poza tym i dla niego będzie ta trasa nowa, a mnie da okazję odkuć się na Gardenie i dorzucić Valparolę, a potem odkuć się na Tre Cime.
Że nie wspomnę o Danielu, któremu da okazję zobaczyć Dolomity, a to z tego wszystkiego najważniejsze, bo drugich TAKICH gór w Europie nie ma

Jeśli te warianty doliczyć do podstawowych 21 dni, to wychodzi już 24. Co Wy na to? Ja bym wolał pojeździć dłużej niż przelecieć Alpy po łebkach, myślę, że z urlopem też dałbym radę, ale co z Markiem? Rozdzielać się byłoby naprawdę szkoda... Może ewentualny powrót pociągiem z Wiednia lub ciut wcześniej...? Bo chociaż idea "z Marsylii do Łodzi" jest kusząca, to jednak wolę zrobić w Alpach to co naprawdę tego warte niż pokonywać kolejny raz odcinek Wiedeń - Łódź...

Radźcie Panowie, bo czasu coraz mniej…

Offline

 

#9 2010-05-29 11:01:06

transatlantyk

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-02-07
Posty: 22
Punktów :   

Re: Trasa wyprawy

Miki : straszny brak konsekwencji. Piszesz, że trasę ułożyłem szaleńczą i to jest prawda. Ale następnie proponujesz rozbudowanie tej trasy. Ja osobiście nie mam szans na dłuższy urlop. Mój boss już czeka aż wrócę z urlopu i on będzie mógł na urlop jechać, bo nasze funkcje częściowo się pokrywają. Dolomity pominąłem, ponieważ :
- będziemy już wtedy porządnie zmęczeni i trasa doliną rzeki pomoże nam złapać ciut oddechu
- w porównaniu z częścią Alp leżącą we Francji Dolomity są blisko i nie raz jeszcze można tam jechać. Dlatego większy nacisk położyłem na szperanie po dalszych częściach Alp
- my dwaj już byliśmy w Dolomitach
- Daniel ma dopiero dwadzieścia lat i będzie tam jeszcze bądź ile razy.
Chciałeś całe Alpy i maksimum BIG-ów. Masz co chciałeś. Moja propozycja trasy jest ekstremalnie trudna, przypuszczalnie nie do zrealizowania. Rozważałem możliwość przerwania trasy w połowie czy jakoś tak i powrót pociąbiem lub innym środkiem komunikacji publicznej, ale nie znalazłem  rozsądnego wyjścia. Miki : albo całe Alpy i trochę na skróty, albo dokładniejsza penetracja przez dwa-trzy sezony. Gdybyśmy mieli między sobą "ostro walczyć" o kształt trasy, to dla mnie priorytety są chyba dwa : Cime de la Bonnet i Zermat.
Myślę też, że jak już byśmy jechali przez Niceę, to jeszcze Monako trzeba dołożyć, żeby zaliczyć i "tę gminę", to raptem 11 km w jedną stronę. Można rozważyć, czy pierwsze dni z Marsylii są takie jak trzeba. Może od razu ciąć na Niceę, ale tam gdzie przewidziałem trasę są piękne krajobrazy i było by ich szkoda. Poza tym powtarzam : nie dostanę więcej urlopu niż trzy tygodnie.

Offline

 

#10 2010-05-29 11:34:58

aard

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-06
Posty: 118
Punktów :   

Re: Trasa wyprawy

transatlantyk napisał:

Miki: straszny brak konsekwencji. Piszesz, że trasę ułożyłem szaleńczą i to jest prawda. Ale następnie proponujesz rozbudowanie tej trasy.

Po prostu chciałbym dokładnie objechać Alpy i (przynajmniej na jakiś czas) zamknąć swoją przygodę alpejską – jest tyle miejsc na świecie do zwiedzenia…
Dlatego właśnie proponuję lekkie rozbudowanie tej (i tak bardzo wymagającej) trasy i - jeśli chodzi o mnie - urlop czterotygodniowy jak najbardziej wchodzi w grę - czyli opcja "dokładność i rozsądek"

transatlantyk napisał:

Ja osobiście nie mam szans na dłuższy urlop. Mój boss już czeka aż wrócę z urlopu i on będzie mógł na urlop jechać, bo nasze funkcje częściowo się pokrywają.

I to jest konkret. Konkret nie do przeskoczenia, acz martwi mnie on bardzo. Jestem pełen wątpliwości, czy postawić na zajebisty towarzysko, choć nieco okrojony wyjazd, czy na realizację swoich zamierzeń w pełni, kosztem ewentualnego rozdzielenia się... Daniel, jakie jest Twoje zdanie? Bo wychodzi na tym, że jeśli każdy z nas się uprze przy swoim, to należałoby się rozdzielić w Zernez. Ja tak nie chcę!!

transatlantyk napisał:

Dolomity pominąłem, ponieważ :
- będziemy już wtedy porządnie zmęczeni i trasa doliną rzeki pomoże nam złapać ciut oddechu
- w porównaniu z częścią Alp leżącą we Francji Dolomity są blisko i nie raz jeszcze można tam jechać. Dlatego większy nacisk położyłem na szperanie po dalszych częściach Alp

Nie chcę się powtarzać, ale jednak to ważne: zależy na całych Alpach przejechanych w ten sposób, aby nie było powodu tam wracać w najbliższych sezonach, chyba że po wspomnienia
A "łapanie oddechu" wolałbym rozwiązać przy pomocy dnia restowego zamiast kosztem jakości trasy.

transatlantyk napisał:

Chciałeś całe Alpy i maksimum BIG-ów. Masz co chciałeś. Moja propozycja trasy jest ekstremalnie trudna, przypuszczalnie nie do zrealizowania.

No właśnie. Co zrobisz, jeśli faktycznie się okaże być nie do zrealizowania? Dajmy na to, że jadąc Twoją trasą mamy już w Dobiaco dwa albo trzy dni opóźnienia - co wtedy?

transatlantyk napisał:

Miki: albo całe Alpy i trochę na skróty, albo dokładniejsza penetracja przez dwa-trzy sezony.

Ale przecież to już właśnie będzie (dla mnie) trzeci sezon penetracji! Pora z tym (na razie) skończyć! Norwegia i Hiszpania czekają! Że nie wspomnę o Czarnogórze, w której się zakochałem i do której chciałbym wrócić...

transatlantyk napisał:

Gdybyśmy mieli między sobą "ostro walczyć" o kształt trasy, to dla mnie priorytety są chyba dwa : Cime de la Bonnet i Zermat.

Nie mam nic przeciwko nim. W ogóle uważam, że na odcinku francuskim Twoja trasa jest optymalna. Brakuje tylko Mont Ventoux, ale jest potwornie w bok i nie do ogarnięcia.
Gdybym miał z kolei określić swoje priorytety (poza przejechaniem całych Alp, rzecz jasna), to chyba najbardziej "bolą mnie" te podjazdy, które z różnych względów musiałem (musieliśmy) w poprzednich sezonach odpuścić, czyli: Albula, Forcola di Livigno, Foscagno, Gardena, Valparola, Tre Cime. Nie mam jednak ochoty z Tobą "walczyć". Ani się rozdzielać. Więc chyba będę musiał ulec, tylko że w Twoim układzie ta trasa będzie w sporej części jednak tylko surogatem tej, którą naprawdę chciałbym zrobić...

transatlantyk napisał:

Myślę też, że jak już byśmy jechali przez Niceę, to jeszcze Monako trzeba dołożyć, żeby zaliczyć i "tę gminę", to raptem 11 km w jedną stronę. Można rozważyć, czy pierwsze dni z Marsylii są takie jak trzeba. Może od razu ciąć na Niceę, ale tam gdzie przewidziałem trasę są piękne krajobrazy i było by ich szkoda.

Zgadzam się - najbardziej żal byłoby upraszczać cześć francuską, bo tam jest z Polski najdalej (i wiemy już dobrze, jakie są hocki-klocki z dojazdem tam), a przy tym żaden z nas jeszcze tam nie był.

Offline

 

#11 2010-05-29 11:49:25

Daniel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-02-08
Posty: 72
Punktów :   

Re: Trasa wyprawy

Po doświadczeniach z Bigów chyba lepiej nie planować odcinków dłuższych niż 120km. Wszystko wygląda ładnie na papierze, ale jeśli zaplanujemy więcej, to będziemy stale stresować się, żeby zdążyć, a na wyprawie chciałbym tego uniknąć - to ma być odpoczynek, a nie stałe pędzenie. Ambitność ambitnością, ale to ma być przyjemność.
Dla mnie Dolomity byłyby fajnym bonusem, ale spokojnie się bez nich obejdę, będzie powód, żeby pojechać jeszcze raz.
Według rozpiski trasy, z Wiednia do Krakowa mamy 3 dni, i to z długim, 250km etapem (którego po 3 tygodniach jazdy prawdopodobnie i tak nie zrealizujemy). Moim zdaniem trudne do realizacji, nieokrojony plan skończy się napięciami, szukaniem awaryjnych planów powrotu, generalnie niesmakiem.
Jeśli utniemy z planu wyprawy powrót z Wiednia, to trasę Marsylia - Wiedeń zrobimy w 19 dni, dzień powrotu pociągiem z Wiednia. Mamy więc 20 dni i jeden dzień restowy.
Co do trasy trudno mi się wypowiedzieć, bo zwyczajnie nigdy tam nie byłem i liczę na Waszą znajomość terenu, ale wypadałoby chyba gdzieś uszczknąć jeden dzień, żeby mieć w zapasie 2 dni restowe.
Wtedy plan mielibyśmy następujący:
Wyjazd 3 lipca.
Pierwszy dzień jazdy 5 lipca (pon)
24 lipca (sob) jesteśmy w Wiedniu
25 lipca (nd) wracamy do Krakowa.
Mieścimy się wtedy w 3 tygodniach, a ja z Mikim mamy jeszcze dzień na powrót do Łodzi.
Jeszcze lepiej byłoby, gdyby znaleźć pociąg na późne popołudnie (wieczór) niedzelny. Mielibyśmy wtedy jeszcze pół dnia zapasu.

Offline

 

#12 2010-05-29 11:55:40

aard

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-06
Posty: 118
Punktów :   

Re: Trasa wyprawy

Daniel, czyli mam rozumieć, że jesteś przeciw rozdzieleniu się? Wszystko na to wskazuje, ale tak dla pewności potwierdź lub zaprzecz

Offline

 

#13 2010-05-29 14:25:08

Daniel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-02-08
Posty: 72
Punktów :   

Re: Trasa wyprawy

Jestem przeciwny rozdzielaniu się, to nie ma większego sensu moim zdaniem. Skoro zdecydowaliśmy się jechać na wyprawę razem, to ją razem zrealizujmy.

Offline

 

#14 2010-05-29 14:56:10

transatlantyk

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-02-07
Posty: 22
Punktów :   

Re: Trasa wyprawy

Rozdzielanie się to jakaś ostateczność losowa, czy cóś. To pozwoli nam oprócz celów towarzyskich realizować cele praktyczne typu jeden namiot. Jakiś pociąg  z Wiednia może być kołem ratunkowym.

Offline

 

#15 2010-05-29 16:35:25

Daniel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-02-08
Posty: 72
Punktów :   

Re: Trasa wyprawy

Ale jeśli traktujemy ucieczkę pociągiem z Wiednia jako ostateczność, to znaczy, że wolimy ciąć trasę wcześniej? Bo zdecydowanie wolę wrócić pociągiem i pojeździć więcej po Alpach, niż dla idei "z Marsylii do Łodzi" przycinać jazdę po górach.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plsocial club